NIENAWIŚĆ BEZWARUNKOWA
Jak to jest z tą nienawiścią? Przecież nienawidząc kogoś musimy też tą nienawiść pielęgnować w sercu i w głowie. Poświęcać jej nasz czas. Ile energii musi kosztować ta cała nienawiść. Żeby kogoś nienawidzić musimy mieć przede wszystkim powód. Ktoś musi nas mocno zranić, żebyśmy darzyli go tak silnym uczuciem. Dokładnie tak jak z miłością. Żeby kogoś kochać też musimy mieć jakiś powód. Teraz zestawmy miłość z miłością bezwarunkową. Taką którą darzymy na przykład każdego człowieka. Za to, że po prostu jest człowiekiem. Mniej więcej oznacza to, że nie oczekujemy niczego od drugiego człowieka, skupiamy się tylko i wyłącznie na samej potędze naszej miłości. Idąc tym tropem. Czy w takim razie istnieje "nienawiść bezwarunkowa"? Ja właśnie chciałabym rozprawić się z tą kategorią nienawiści. Bez warunków. Bez żadnych podstaw. Takiego typu nienawiści "bo tak". O więc teraz mamy takie dwa określenia na tą rozumianą przeze mnie formę nienawiści : "nienawiść